niedziela, 24 stycznia 2010
Euforia
Obrazy zdecydowanie tak, zwłaszcza szaro-popielate nocne sceny. Sposób narracji kojarzył mi się z poematem, kolaż sekwencji, zdjęć. Poza tym nic więcej. Może film za krótki albo mróz za silny? Na ekranie pełnia lata, to może do mnie nie docierała ta zupełnie abstrakcyjna, z perspektywy zmrożonej Warszawy, przyroda. Nie znaju...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz