środa, 10 lutego 2016

mów mi marianna

Nie chciałem iść na ten film. Nawet więcej - nie miałem specjalnie ochoty, żeby go oglądać. Usłyszałem, że Karolina walczyła, żeby ten film był w kinach. No to jak tak - to idę. Poszliśmy z narzeczoną.

Świetny film. Co mi się podobało? Wszystko (jak mawia mój syn, jak wyjdzie z kina). To znaczy? Bardzo cienka linia między fabułą a dokumentem. Plus zabieg wprowadzający sztukę teatralną jako narratora. Plus zdjęcia. Plus muzyka. Ciepło. O człowieku. O wierze - tej w siebie i tej w Boga. Walka by być sobą.

GRATULACJE!