piątek, 23 października 2009

sonic youth

może poszukiwanie polaczenia z filmem jest troszke uciazliwe (pamietam poczatek lat 90. i film pump up the volume z christianem slaterem, gdzie i sonic i pixies), ale dzisiejszy poranek zapoczatkowal wlasnie sonic. plyta goo, a zwlaszcza ostatnie 3 minuty mote - cudowne przestery, sprzezenia, trzaski. banalnie, ale na bezludna wyspe zabralbym ich plyty i toma waitsa. a jakbym mial wybrac - to waitsa. sorry nyc.

czwartek, 22 października 2009

zero

swieta swieta i po swietach - tak bym podsumowal 10 (z lekkimi odchyleniami) festiwalowych dni. niesamowity czas, kolejna podróż dookola swiata bez ruszania sie ze stolicy (nie wiem czemu, ale polska czcionka raz sie pojawia a raz znika - purystow prosze o wybaczenie). i adrenalina i alkohol. jedno mieszalo sie z drugim, neutralizowalo sie nawzajem, co z dodatkiem euforii, wysilku fizycznego, przeplywem pradu przez zwoje odpowiedzialne za konwersacje w jezykach obcych, gigabajtami informacji plynacych wte i wewte dalo efekt wielce satysfakcjonujący.

choć zabraklo mi doznan stricte filmowych - tylko jeden seans (nie liczę fragmentów estarhazy'ego z otwarcia). na zakonczenie, w tlumie (najwieksza sala kinowa w Polsce wypelniona po brzegi), na schodach. ZERO. film bardzo sprawny, zwlaszcza do pewnego momentu, najważniejsze mialo byc pierwszych 5 minut (tak ktos twierdzil...), wiec wytezylem swoja uwage, skupilem sie, po czym w 35 minucie zorientowalem sie, ze czas minal. to znaczy - historia mnie wciagnela, nie rozwinela sie na poszczegolne watki, tylko do konca, konsekwentnie byla prowadzona w ten sam berek-sposob. ale w zwiazku z tym brakowalo (w koncowce) swiezosci, niektore motywy byly niejako wymuszone. zeby sie dopielo, trzeba bylo wciagnac brzuch. ale sie dopielo.

na dodatek swietny casting, muzyka, technika i smaczki. luksusowe wnętrza, ale nie cukierkowo-karmelkowe jak z rodzimych komedii romantycznych, bardziej stalowe i zimne, a z drugiej syf (wyobraźcie sobie jak musi smierdziec w furgonetce - nie powiem czyjej, sie domyslicie, jak obejrzycie).

momentami twarde, brutalne wydarzenia. wiem porownywanie jest niefajne, ale amores perros narzucilo mi sie automatycznie. ciekawe i polecam.

piątek, 9 października 2009

WFF to już dziś!

witam wszystkich

jako, że siedzę wewnątrz organizacji, to wiem trochę więcej ;) i polecam poniższe filmy.
w tym roku ważnym novum jest fakt, iż sekcje są ściśle przypisane do sal, jakbym był zwykłym widzem, skupiłbym się np. na jednej sekcji. FREE SPIRIT czyli wolny duch (ew. slow ghost) - to bym oglądał. no i polskie filmy - ja wiem, że wejdą do kin, ale tu jest festiwal proszę państwa, atmosfeira, spotkania z twórcami itp itd.

ale jest dużo inspirujących tytułów (część tytułów oryginalnych, część polskich, wg sekcji, M-Multikino golden terraces; K-kinoteka; KU-kultura; cyferka - nr sali):

International (M2)
dom zły
mężczyźni na moście
nic osobistego
pasja gabriela
świnki
thomas
slovenka

1-2 (M8)
cudowna
lisiczki
lymelife
nadgryziona kula
oko cyklonu
rewers
szczekanie czarnych psów

wolny duch (K4)
czyściec
gdzieś czyli nigdzie
kwestia rozmiaru
cronicas chilangas
pechowcy
wróg

Dokumenty (K7)
plac zabaw
kimjongilia
cierń w sercu
favela w ogniu
fiesta za i przeciw
wszystko na widoku

mistrzowskie dotknięcie (M1, M3)
girlfriend experience
hilde
kostucha
louise-michel
city of life and death
moon
pragnienie
zabić sędziego

odkrycia (K1, K2, K3)
gigantyczny
gra w ojca
london river
między nami
niewypowiedziane
pielęgniarka. Wojownik. Chłopiec.
Pierwszy oddział moment prawdy
samson i dalila
wszyscy inni
zwykli ludzie

Shorts (KU)
kuchenne marzenia
arena

a w następny weekend - rodzinny weekend. przyprowadzamy pociechy i cieszymy się kinem wraz z nimi.

szczegóły co gdzie kiedy - na www.wff.pl (jeżeli masz internet explorera, to zmień na mozillę albo klikaj do skutku, taka to technologia)

peace and luv !