sobota, 30 lipca 2011

W lepszym świecie

To film który stawia pytania, na które odpowiedź mnie ciekawi. Ciekawiłaby mnie moja odpowiedź. Cholera nie wiem co bym zrobił w sytuacji pojawienia się zła, przemocy zwłaszcza w obecności mojego syna. Ta niepewność bolała podczas całego seansu. Czy uderzyłbym? Czy skoro mam wątpliwości, to jednak nie?

?

Anton, który ponosi porażkę swojej filozofii non-violence umywając jak Piłat ręce, gdy oddaje zbrodniarza pod osąd ludu (czyt. lincz), de facto postępuje słusznie. Dzięki temu zło zostaje ukarane i powstrzymane. Czy tak nie powinien zrobić i w Europie? A może właśnie - to jest Afryka, inny świat, inne zachowanie?

Odbiór duńskiego filmu dzień po wydarzeniach w Norwegii był swego rodzaju ilustracją, jakimś błyśnięciem flesza i zostawił na siatkówce widok chłopca konstruującego bombę. Z niczego. Z łatwością. Mnie to nie zaskoczyło, ale ten dialog z dniem poprzednim jednak przepuszczał ciarki po karku.

Trochę pod koniec wypadki potoczyły się tak, że nie dziwi Oscar. Dobre zdjęcia, kolory. Polecam.

Brak komentarzy: