Mam gdzieś, że LVT został persona non grata w Cannes za głupoty dotyczące nazistów (być może był pod wpływem ziół, jakby powiedziała Doda). On powinien być wywalony za hochsztaplerstwo, pretensjonalność i szarlataństwo! Nuda, film nic nie warty, nie stawiający żadnych pytań, na które warto by szukać odpowiedzi pod wpływem jego obrazu, miałkość i jeszcze jeszcze jeszcze.
Ładne pierwsze momenty, ale może krótki metraż trzeba było zrobić? A nie osiem kwadransów w oczekiwaniu na pseudokatastrofę! Lubię Charlotte, Dunst błysnęła smakowitą piersią, ale PO CO?! PO CO?!
Wyszedłem zniesmaczony i oszukany.
I to niestety nie był koniec.
ps. Czy gdybym na pierwszej części nie drzemał - coś by to zmieniło?
ps2. Tu Krzysztof Varga - czytałem jego tekst wcześniej, ale że mam słabą pamięć i lubię mieć własne zdanie, nie zgadzam się, że miał na mnie wpływ. O nie.
sobota, 30 lipca 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz