Miałem wrażenie, że gdyby to było kino nieme, może tylko z napisami, ale może i bez, ten film byłby lepszy.
Historia jest tylko pretekstem, według mnie dla obrazów, Hiszpanii (moje prywatne odchylenie) i przede wszystkim braku sensu w ogóle (he he he - mocne). I wtedy ma sens, bo w przeciwnym wypadku - frustracja i (nie)możliwe wnerwienie na reżysera.
Ryzykowne?
Taki afilm, tak mi przyszło do głowy, określenie go jednym słowem.
Top Five: Chloe Okuno
11 miesięcy temu
1 komentarz:
Zastanawiałem się kiedyś (już teraz nie), czy można stworzyć film, który opiera się na scenach dziejących się poza ekranem, poza tradycyjnym kadrem. JJ zawsze pokazywał miejsca, ludzi, słowa, wydarzenia, które w normalnym filmie wstyd wypowiedzieć. Bo po co, bo nudne, bo za mało ważne na ekran. On pokazuje wszystko, co z punktu kina jest nieistotne :)
Prześlij komentarz