Z braku wrażeń bezpośrednio kinowych: szukając informacji o nowej płycie Bruce'a S. zwróciłem uwagę, że Boss dostał Złotego Globa za piosenkę "The Wrestler" do filmu o tym samym tytule. A na film czekam i czekam, bo po pierwsze gra w nim Mickey Rourke, po drugie odradza się dzięki niemu (podobno) jak feniks, a po trzecie reżyserem niejaki Aronofsky Darren (Pi, Requiem dla snu, Źródło). I recenzje, i Złoty Lew w Wenecji - wszystko to niesie zapach smacznej potrawy, a może i uczty? Musimy jeszcze poczekać - polska premiera 1 maja. Na razie zapraszam na trailer. Na stronie IMDb podsumowano tagami: Love. Pain. Glory.
Ładnie, nieprawdaż?środa, 21 stycznia 2009
The Wrestler and the Boss
Etykiety:
Bruce Springsteen,
Darren Aronofsky,
soundtrack,
the wrestler,
Wenecja,
Złote Globy
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
5 komentarzy:
jak rozumiem jesteś legalistą, co Ci się chwali. film tak mocny, że co chwila musiałam przymykać oczy.
finałowa scena bardzo często do mnie wraca.
o.
przede wszystkim film w kinie, a potem film. tylko legalny.
bez nielegalu byłabym znacznie uboższa i nie mam na myśli pieniędzy.
o.
z ostatniej chwili - dystrybutor przyspieszył wprowadzenie filmu do kin w polsce na 20.03. :)
Odznaczam Cię różowym gniotkiem. U mnie lista odznaczonych, gniotek do pobrania tutaj :
www.mommawannabe.com/2008/10/uber-amazing-blog.html
pozdrawiam
Prześlij komentarz